środa, 28 maja 2014

Izabela Żukowska "Teufel"

"Teufel" Izabeli Żukowskiej to kryminał retro. To modna w ostatnich latach odmiana, która przyciąga rzesze nowych fanów i nowych autorów. Żukowska w branży nie jest nowa i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak pisać, aby pisać interesująco.
"Teufel" ukazał się niedawno nakładem wydawnictwa Oficynka, ale nie jest to pozycja nowa w dorobku pisarki, bowiem pierwszy raz ukazała się w roku 2010. Dzisiaj jednak, dzięki uprzejmości Oficynki, mamy możliwość po raz drugi spotkać się z powieścią.

Jeśli chodzi o mocne strony powieści, to na pewno muszę wspomnieć o tym, jak wiele badań i analiz musiała przeprowadzić autorka, aby "Teufel" mógł dojść do skutku. Wolne Miasto Gdańsk jawi nam się w powieści dokładnie takie, jakie musieli je oglądać jego ówcześni mieszkańcy. Wszystkie nazwy własne, które zostały zmienione na niemieckojęzyczne, w takiej właśnie wersji figurują w powieści. Chwilami wydawało mi się tego realizmu epoki aż nadto, ale musiało to wynikać z mojej nabytej niechęci do języka niemieckiego. Po przeczytaniu książki zrozumiałam, że bez tych wszystkich -strasse, -gasse, -platz itd. "Teufel" byłby kolejnym podrzędnym kryminałkiem, z nimi natomiast stanowi efekt ciężkiej pracy i jasno daje nam do zrozumienia, że autorka lubi to, co robi. Poza tym ogólne realia życia na kilka lat i tygodni przed okupacją są rewelacyjnie odwzorowane. Być może bez dogłębnych szczegółów, ale z wystarczającą precyzją na ogóle.
Intryga początkowo mnie nie porwała, ale z czasem zaczęło się robić coraz ciekawiej. Początki były trudne przede wszystkim w związku z tendencyjnością niektórych bohaterów i scen. Zaczęło się od pierwszego wejścia na scenę komisarza Franza Thiedtke, który pojawił się na miejscu wyłowienia z wody zwłok młodej kobiety. Bohater jest przewidywalny i jak na bohatera-policjanta do bólu przewidywalny. Nieco mniej przewidywalna okazuje się być Lotte Meier, główna bohaterka, naiwna jak sarenka, była asystentka zmarłej kobiety. Czy łączy ją coś ze sprawą? Czy wiedziała coś, co mogło pomóc w ustaleniu ostatnich chwil życia kobiety? I najważniejsze: kim jest tytułowy "Teufel"?

"Teufel" stanowi zgrabne połączenie historii kryminalnej z tłem historycznym, które warunkuje wszystkie zachowania bohaterów. Nie można tej historii nazwać uniwersalną, ale na pewno stanowi świetny przykład na to, jak zachowują sie ludzie, kiedy przystawi się ich do muru. Na pewno warto się z tą pozycją zapoznać, myślę, że bardzo przypadnie do gustu miłośnikom kryminałów retro. Uważam, że to pozycja na stosunkowo wysokim poziomie, warto po nią sięgnąć, chociażby po to, by poczuć klimat dawnych lat.

Sylwia Tomasik

Za udostępnienie książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Oficynka.

Izabela Żukowska, "Teufel", Gdańsk 2014.

2 komentarze:

  1. A ja dziękuję serdecznie za tę recenzję :) IŻ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, zawsze miło dobrą książkę przeczytać.

      Usuń