Zdecydowałam się na recenzję "Trzeciego cycka", chociaż dobrze wiedziałam, że tym razem nie będę miała do czynienia z opowiadaniami kryminalnymi, ale z czystym science fiction. Bardzo jednak chciałam się z tą pozycją zapoznać, do czego zainspirował mnie opis zbioru pochodzący ze strony wydawcy "Tytułowy „Trzeci cycek” rozpoczyna tom, na który składa się siedem intrygujących i przejmujących opowieści. Kwestie płci, wolnej woli, przeznaczenia, ratowania ludzkości przed knowaniami służb i tyranią systemu, walki o własną tożsamość, marzenia, miłość, prawo do wyboru, relacje między człowiekiem a sztuczną inteligencją. Oto tematy, które autorka porusza z odwagą, mądrością oraz niebywałą wprost empatią, wnikając w dusze kobiety, mężczyzny, robota". Lubię odważną literaturę, która porusza niewygodne tematy, dlatego po zbiór opowiadań Emmy Popik.
Opowiadanie, które zbiór otwiera, czyli tytułowy "Trzeci cycek", jest moim zdaniem najsłabszym opowiadaniem ze wszystkich siedmiu, jakie zaprezentowała nam autorka. Feler, młody mężczyzna budzi się rano z nietypowymi wypustkami na klatce piersiowej. Prowadzi rozważania nad tym, skąd wzięły się u niego piersi. Początkowo panikuje, później stara się sprawę zrozumieć, aż dochodzi do wniosku, że wszystkiemu winien jest społeczny porządek, który nakazał mu w młodości przyjąć jedną z dwóch płci. Niestety, płeć, z którą związał się Feler, nie odpowiadała jego prawdziwym odczuciom. Poszukiwanie tożsamości seksualnej zostało w tym opowiadaniu sprowadzone do kwestii posiadania biustu lub nie. Może upraszczam, ale opowiadanie otwarcia jest słabe w porównaniu z pozostałymi. Pomysłowe moim zdaniem było imię dla głównego bohatera, bo ono już wskazuje na jakąś jego ułomność. Nie mówię, że opowiadanie to jest złe, ale na pewno nie zasługuje na miano opowiadania tytułowego, bo Popik zdarzyło się popełnić kilka ciekawszych tekstów w tym zbiorze, na pewno jednak jest na tyle kontrowersyjne, by cały zbiór promować.
Opowiadanie drugie, zatytułowane "Musisz tu wrócić" jest opowiadaniem trudnym w odbiorze, trudnym, ale w pozytywny sposób. Przywodzi mi na myśl teksty publikowane w starych (bardzo starych) numerach "Fantastyki", gdzie mieliśmy do czynienia z czymś nowym, świeżym. Podobnie jest tutaj, bo chociaż wydawać by się mogło, że w science fiction nie da się już nic nowego wymyślić, to jednak Popik wyraźnie temu zaprzecza. Bo jeśli nie można już nic wymyślić w sferze fabularnej (chociaż nie jest prawdą, że Popik kopiuje schematy, po prostu na nich bazuje, bo są sprawdzone), to można wywrzeć na czytelniku wrażenie warstwą językową. Opowiadanie to, podobnie jak pozostałe, charakteryzuje się niebywałą prędkością zdarzeń, która nie pozwala czytelnikowi na chwilę postoju. A przydałby się on niejednokrotnie bo Popik faktycznie ma talent do maskowania w swoich opowiadaniach prawdziwych problemów. Jak chociażby ten, dotyczący wojny, który pojawia się właśnie w opowiadaniu "Musisz to wrócić": "Każdy sobie zdawał sprawę, że ich zostawili: swoich, tamtych, no wszystkich, ludzi, Lunę. Oficjalnie mówiono, że się nie mieszamy. Znaczy Ziemia się nie miesza, bo to jest wewnętrzny konflikt na Księżycu. W kółko klepali tę brednię. Kto wymyślił coś takiego?! I to w samym środku zdarzeń, kiedy trwały straszne walki. Pomyśl, coś takiego! Tam się biją, my siedzimy! Ludzie mrą jak muchy, a my splendid isolation, umywamy rączki, radźcie sobie sami. Niech was diabli, no, zdychajcie!" Jakież to prawdziwe i współczesne, prawda?
Niemniej interesujące są pozostałe historie, które stawiają nas w różnych rzeczywistościach przyszłości. Człowiek podejmuje w nich nieustanną walkę o siebie, co jest dużym walorem, bo do walki stają zwykli ludzie, nie bohaterowie, ale zwykli ludzie przyszłości.
Na zakończenie powiem, że wielkim plusem opowiadań Popik jest to, w jaki sposób mówi o problemach czasów współczesnych, traktując je tak, jakby miały one dopiero nastąpić. Przyszłość Popik już istnieje, jest bliżej nieokreślona, a ja mam wrażenie, że już nastała. Pod płaszczykiem problemów ludzi przyszłości schowane są problemy, które mogą dotyczyć każdego z nas, problemy naszej tożsamości, wolności, miejsca w świecie. I chociaż proza Popik nie jest łatwa, bo wymaga od czytelnika wielkiego zaangażowania w jej zrozumienie, to jednak mogę ją polecić wszystkim tym, którzy tęsknią za dobrymi opowiadaniami rodem z dawnych pism fantastycznych.
Sylwia Tomasik
Emma Popik "Trzeci cycek", Oficyna Wydawnicza RW2010, 2013.
Recenzja jest fragmentem akcji promocyjnej na potrzeby organizacji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają.
Niemniej interesujące są pozostałe historie, które stawiają nas w różnych rzeczywistościach przyszłości. Człowiek podejmuje w nich nieustanną walkę o siebie, co jest dużym walorem, bo do walki stają zwykli ludzie, nie bohaterowie, ale zwykli ludzie przyszłości.
Na zakończenie powiem, że wielkim plusem opowiadań Popik jest to, w jaki sposób mówi o problemach czasów współczesnych, traktując je tak, jakby miały one dopiero nastąpić. Przyszłość Popik już istnieje, jest bliżej nieokreślona, a ja mam wrażenie, że już nastała. Pod płaszczykiem problemów ludzi przyszłości schowane są problemy, które mogą dotyczyć każdego z nas, problemy naszej tożsamości, wolności, miejsca w świecie. I chociaż proza Popik nie jest łatwa, bo wymaga od czytelnika wielkiego zaangażowania w jej zrozumienie, to jednak mogę ją polecić wszystkim tym, którzy tęsknią za dobrymi opowiadaniami rodem z dawnych pism fantastycznych.
Sylwia Tomasik
Emma Popik "Trzeci cycek", Oficyna Wydawnicza RW2010, 2013.
Recenzja jest fragmentem akcji promocyjnej na potrzeby organizacji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz