wtorek, 15 października 2013

Anatomia Literackich Zbrodni 1. Co to w ogóle jest, ten kryminał?











Prowadząc badania do swojej pracy magisterskiej pytałam losowo wybranych użytkowników Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie o to, czy czytują kryminały? Odpowiedzi twierdzących uzyskałam bardzo mało, co mnie mocno zaskoczyło, bo jedna z hipotez badawczych (poczynionych na podstawie obserwacji współczesnego rynku wydawniczego) głosiła, że kryminały są bardzo poczytne. Wątpliwości moje rozwiały odpowiedzi przeczące, które obrazowo wyjaśniły mi, w czym leży problem. Badani mówili mi, że kryminałów nie czytają, bo są nudne, zbyt „klasyczne”, przestarzałe a Sherlock Holmes już dawno wyszedł z obiegu. Ciekawość kazała mi drążyć temat, pytałam więc przeciwników kryminałów: zatem jaką literaturę państwo wybierają? Wtedy posypała się lawina odpowiedzi: „lubię literaturę sensacyjną, taką z pościgami i strzelaninami”, „powieści o wielkich spiskach i szpiegach (ale niekoniecznie z Jamesem Bondem)”, „takie mroczne historie o psychopatach, seryjnych mordercach, rozumie pani?”.

Rozumiałam i to doskonale. Niemalże każda z ankietowanych przeze mnie osób nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że zaczytuje wolne chwile niczym innym, jak właśnie kryminałami. Dalsze badania pozwoliły mi na dokładne sprecyzowanie problemu: czytelnicy nie utożsamiają z powieścią kryminalną wielu (większości?) utworów, które idealnie wpasowują się w jej ramy gatunkowe, twierdząc, że kryminały to przede wszystkim powieści Agathy Christie czy opowieści o detektywie Sherlocku Holmesie. O tym, czym takie rozgraniczenia są spowodowane oraz jak wygląda drzewo genealogiczne podgatunków literatury kryminalnej, będzie mowa w kolejnych felietonach. Dzisiaj wspominam o tym problemie wyłącznie po to, by zasygnalizować obecność tej luki w wiedzy odbiorców literatury i usprawiedliwić zadane z tytule pytanie: co to w ogóle jest, ten kryminał?

Problem nie dotyczy tylko czytelników, bowiem trudności z opisaniem kryminału ma także większość jego twórców. W popularnym na naszym rynku podręczniku „Uczę się sam: Jak napisać powieść kryminalną” Lesley Grant-Adamson przywołane zostają słowa Williama Somerseta Maughama, w Polsce pisarza niestety mało znanego. Powiedział on jednak coś, co winien zapamiętać każdy, kto myśli na poważnie o karierze pisarskiej: „Przy pisaniu powieści obowiązują trzy zasady. Niestety, nikt nie wie jakie”. Ta sama prawda tyczy się wszystkich rodzajów powieści, a więc także literatury kryminalnej.

Najpopularniejsze definicje mówią, że powieść kryminalna charakteryzuje się fabułą zorganizowaną wokół zbrodni, okoliczności popełnienia jej oraz poszukiwania sprawcy. Do tej definicji warto dodać, że powieść kryminalna ukształtowała się jeszcze w XIX wieku. Uważa się ją za jedną z podstawowych form powieści popularnej, służącej rozrywce czytelnika. Najważniejsze elementy składowe powieści kryminalnej to zbrodnia, moment jej popełnienia oraz motyw, sprawca, a właściwie jego poszukiwanie oraz postać detektywa, który zbrodniarza poszukuje.

Niby wszystko jasne, ale nie znaczy to, że proste. Setki najpopularniejszych tytułów książkowych przyzwyczaiło nas do tego, że najczęściej popełnianą literacka zbrodnią jest morderstwo. Ale czy jest to regułą? Oczywiście, że nie, przecież kodeks karny przewiduje istnienie wielu różnych czynów prawnie zabronionych, które noszą znamiona zbrodni i nie zawsze muszą się one wiązać z odebraniem komuś życia lub chociażby zniszczeniem zdrowia. Czy nie jest przypadkiem tak, że to właśnie morderstwo budzi w człowieku najmocniejsze emocje, wstręt, odrazę i brak zrozumienia i właśnie to sprawia, że instynktownie stawiamy go na pierwszym miejscu popełnianych w świcie literackim zbrodni? Być może, ale nie znaczy to, że trup musi się pojawić w każdej powieści kryminalnej. Stereotyp ten, podobnie jak łączenie kryminału wyłącznie z odmianą detektywistyczną, w której prym wiedzie Sherlock Holmes, jest zupełnie niedorzeczny. Przecież nawet większość spraw, jakie do rozwiązania otrzymywał Holmes nie wiązała się z morderstwem, ale oszczerstwami, kradzieżami i porwaniami.

Druga sprawa to detektyw. Niektórzy uważają, że to on jest najważniejszym elementem powieści kryminalnej, z czym ja się nie zgadzam, bo co miałby robić detektyw, gdyby nie popełniono żadnej zbrodni? Tak czy inaczej przyjęło się, że detektywem jest zazwyczaj albo oficer policji, albo prywatny detektyw, który zostaje wynajęty celem rozwiązania zagadki. To pewnego rodzaju związek przyczynowo-skutkowy. Jest zbrodnia – jest zagadka – jest detektyw – jest śledztwo – jest rozwiązanie. Jeśli zabraknie któregoś z elementów, to historia nie będzie kompletna. Osoba detektywa decyduje niejednokrotnie o tym, z jakiego rodzaju odmianą powieści kryminalnej mamy do czynienia. Na podstawie kreacji tego właśnie bohatera zbudowano schemat głównych odmian powieści kryminalnej, które się obecnie uznaje. Kolejne wieki i kolejne odmiany kryminału przynoszą ze sobą nowe spojrzenia na postać detektywa. Pierwszym znanym detektywem był Sherlock Holmes. Niedługo później pojawił się detektyw Poirot. Publiczność była zatem przez lata przyzwyczajana do detektywa, który pracuje w służbie policji lub wykonuje zadania za nią. Z czasem nastąpił przełom. Agatha Christie powołała do życia pannę Marple – detektywa amatora, chociaż nie można mówić, by była to znaczna innowacja, wszakże nawet Holmes nie posiadał odpowiedniego wykształcenia, też był przecież amatorem.

Niemniej ważnym elementem omawianego typu powieści jest sprawca zbrodni. Różne są sposoby na ukazanie jego osoby. Niektórzy pisarze preferują nie ujawnianie postaci sprawcy do samego końca powieści, inni wplątują go pomiędzy uczestników śledztwa, jeszcze inni sprawiają, że czytelnik od początku zna sprawcę zbrodni, podczas gdy tylko detektyw musi dojść do tego, kim on jest. Czasem zdarza się, że narracja lub akcja jest prowadzona z perspektywy sprawcy zbrodni. Ten przewrotny manewr sprawia niejednokrotnie, że z pozoru nieciekawa historia nabiera barw, bo zostaje uzupełniona przeżyciami sprawcy.
Jak widać możliwości jest dużo. Kryminał to nie zawsze powieść detektywistyczna. To także powieść akcji, thriller, czy chociażby kryminał psychologiczny. To, jaki element powieści – sprawca, detektyw, otoczenie, ofiara, okoliczności, motywy, rodzaj zbrodni – jest dominującym elementem w powieści decyduje o tym, z jakim podgatunkiem mamy do czynienia. Ale to temat na kolejny tekst. Z dzisiejszego płynie natomiast wiedza o tym, że pod pojęciem powieści kryminalnej kryje się prozatorski utwór o charakterze rozrywkowym, którego głównym wątkiem jest popełniona zbrodnia i droga dochodzenia do wykrycia jej sprawcy.

Sylwia Tomasik

Artykuł ukazał się pierwotnie w serwisie Bookeriada.pl.

2 komentarze:

  1. Ale czasu mnie tu nie było! Ale postaram się szybko nadrobić zaległości :)
    Gratuluję własnego działu :) Na pewno udam się na stronę, aby przeczytać Twoje artykuły. W końcu kryminał to jeden z moich ulubionych gatunków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele się nie działo na blogu, bo miałam właśnie dużo różnych spraw do załatwienia. Zapraszam do zaglądania na Bookeriadę, a także do głosowania: http://bookeriada.pl/papierowy-ekran-2013-nominacja/
      Pozdrawiam :)

      Usuń