niedziela, 9 sierpnia 2015

"Śledztwo" nr 7 (77) 4.08.2015

"Śledztwo" to jedno z najpopularniejszych czasopism kryminalnych dostępnych na polskim rynku. Wydawane jest dużo krócej niż dwa najważniejsze na rynku pisma, czyli "Detektyw" i "Kobra", ale moim zdaniem bardzo dobrze radzi sobie na tle tej konkurencji. Dzisiejsza recenzja, chociaż dotyczy konkretnego numeru pisma, posłuży ocenie całego tytułu. Dzisiaj pod lupę idzie nr 7 (77) z dnia 4.08.2015 roku. "Śledztwo" wydawane jest od 2008 roku, aktualny wydawca to Phoenix Press.
Nie ukrywam, że "Śledztwo" to mój faworyt wśród wydawanych dzisiaj pism kryminalnych. Przede wszystkim odpowiada mi w nim układ i rodzaj prezentowanych treści. Pismo niemalże w całości składa się z obszernych artykułów przedstawiających różnego rodzaju sprawy kryminalne, nie tylko z Polski, ale z całego świata. Wiele z prezentowanych tekstów dotyczy spraw aktualnych lub takich, które na światło dzienne wypłynęły kilka lat temu. Podobnie ma się sprawa z omawianym numerem. Przedstawione w nim zostały między innymi aż trzy historie opowiadające o dramacie kobiet, które zginęły z rąk swoich partnerów. Poruszona została między innymi sprawa głośnego morderstwa Kingi Legg, milionerki o polskim pochodzeniu, która została znaleziona w 2009 roku martwa w jednym z luksusowych pokoi hotelowych w Paryżu. Trzeba jednak przyznać, że tekst "Morderstwo królowej pomidorów" to tylko jeden z dobrych artykułów. Warto jest się zatrzymać przy tekście "Trzy strzały w głowę". Co prawda nie zagłębia się on w psychologiczny aspekt omawianego problemu, o co aż się on prosi (spontaniczne zabójstwo dokonane na przypadkowej osobie), niemniej skłania do myślenia. Nie będę oceniać każdego z zamieszczonych tekstów z osobna, powiem natomiast, że każdy z nich jest warty przeczytania, a jest ich aż dziewięć. Należy nadmienić, że w każdym numerze "Śledztwa" pojawia się przynajmniej jeden tekst, który jest poświęcony seryjnemu mordercy, w tym numerze jest to artykuł "Ekstaza dusiciela", który opowiada o potwornościach poczynionych przez Jose Maria Miculax Buxa, psychopaty z Gwatemali.

Oprócz tego rodzaju testów w piśmie znajduje się szereg stałych rubryk, które również przyciągają czytelnika. Chodzi mi o takie rubryki jak otwierająca numer "O tym się mówi" - zawierająca komentarze do aktualnych i głośnych spraw kryminalnych ze świata, nie zawsze ujętych w sposób poważny. Ponad to w każdym numerze znalazło się miejsce na tekst z cyklu "Wojny szpiegów", w którym zawierane są ciekawostki historyczne dotyczące szpiegostwa. Tematów raczej nie wyczerpują, ale skłaniają do poszerzania wiedzy. Warto jest również wspomnieć o tym, że w "Śledztwie" stałą rubryką jest "Zagadka kryminalna", "Wesoła wokanda" oraz krzyżówki, w których można wygrać niekiedy interesujące nagrody lub gotówkę.Tym, co szczególnie mnie cieszy, jest jednostronicowa rubryka, w której polecane są nowości wydawnicze z kręgu literatury kryminalnej.

Jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny, to jestem zadowolona - pismo ukazujące się raz na miesiąc kosztuje 3,5 zł. Nie jest wydane na żadnym ekskluzywnym papierze, ale posiada charakterystyczną i niezmienną szatę graficzną, utrzymaną w barwach biel-czerń-czerwień, a zamiast fotografii przy tekstach pojawiają się ilustracje. Dawno temu zdarzyło mi się, że w piśmie po kilku miesiącach powtarzane były teksty, ale od pewnego czasu tego nie obserwuję. Aktualnie jestem z pisma bardzo zadowolona i jest ono jedynym, które kupuję regularnie (jeśli nie zapomnę). Ogólnie polecam - czysto, schludnie, bez błędów, z pomysłem i rozmysłem.

"Śledztwo" nr 7 (77) 4.08.2015.

Sylwia Tomasik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz