W pierwszej
chwili radość. Starsi Panowie – co za gratka! Potem refleksja. Jest mi
blisko do trzydziestki. Czyli chociaż zaliczam się do młodego pokolenia,
dla wielu jestem już staruszką, wapniakiem, dinozaurem, który nie
rozumie młodości, zabawy, czepia się o wszystko i zamiast korzystać
z życia próchnieje w domu. Wieczory spędza pod kocem czytając książkę,
oglądając “Jednego z dziesięciu” a potem obowiązkowo kładąc się do łóżka
przed dwudziestą drugą. Ale to jeszcze żaden dramat, przecież wolność
Tomku w swoim domku.
Sympatia żywiona w stosunku do Kabaretu Starszych Panów, to już coś innego. Przecież ten kabaret zdążył zakończyć działalność jeszcze przed narodzinami moich rodziców! Mam prawo go nie znać, a pokolenia młodsze ode mnie tym bardziej. Niespodzianka. Nie tylko znam Kabaret Starszych Panów, nie tylko go lubię, ale jeszcze niezmiennie śmieję się przy nim do rozpuku i wzruszam na myśl o dawnych czasach, których nie było dane mi poznać. Ile lat ma w takim razie moja dusza?
Sympatia żywiona w stosunku do Kabaretu Starszych Panów, to już coś innego. Przecież ten kabaret zdążył zakończyć działalność jeszcze przed narodzinami moich rodziców! Mam prawo go nie znać, a pokolenia młodsze ode mnie tym bardziej. Niespodzianka. Nie tylko znam Kabaret Starszych Panów, nie tylko go lubię, ale jeszcze niezmiennie śmieję się przy nim do rozpuku i wzruszam na myśl o dawnych czasach, których nie było dane mi poznać. Ile lat ma w takim razie moja dusza?
I tutaj
refleksja się urywa. Urywa się po przeczytaniu kilku pierwszych stron
książki, opisu na okładce, po włączeniu pierwszego utworu z dołączonej
do książki płyty. Bo jakie to ma znaczenie, ile ja mam lat? Jakie?
Przecież Starsi Panowie, młodzi duchem, wiekiem się nie przejmowali
(upływ czasu daje się zauważyć tylko w nazwie reaktywowanego w latach
70. Kabaretu Jeszcze Starszych Panów). Jeśli miałabym powiedzieć, jakiej
najważniejszej prawdy nauczyłam się od duetu Przybora – Wasowski,
to rzekłabym tak: czas się nie liczy, liczy się serce, bo póki ono bije,
wszystko jest możliwe. A skoro wszystko jest możliwe, to dlaczego mam
biec z duchem czasu (który przecież nie ma znaczenia)? Mogę swobodnie
się w nim cofać i właśnie to robię przy pomocy książki “Starsi Panowie
Dwaj. Kompendium niewiedzy”.
Autorem
książki jest Grzegorz Wasowski (syn Jerzego Wasowskiego) i jego żona
Monika Wasowska. Niezmiernie cieszy mnie fakt, że syn zajmuje się
dokonaniami ojca i nie pozwala, aby odeszły one w zapomnienie. Ten
czarny scenariusz na szczęście wydaje się być niezbyt realny. To, czego
dokonali w swojej pracy Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski trwale zapisało
się w historii polskiego radia i telewizji. “Kompendium niewiedzy”
pozwala na zapoznanie się z tą częścią twórczości duetu, która mogła
umknąć uwadze niezbyt zaangażowanego w dawne kabarety odbiorcy. I tak
przygoda zaczyna się od czasów sprzed Kabaretu Starszych Panów, czyli
od Radiowego Teatrzyku “Eterek”, kończy zaś na Kabarecie Jeszcze
Starszych Panów, po drodze zaś mamy okazję do poznania szczegółów
solowej działalności Starszych Panów. Co ważne w książce znalazło się
miejsce nie tylko dla samych piosenek i scenek kabaretowych, które
zostały wiernie spisane, ale dla całych audycji. Nie brak jest również
niezbędnych notek biograficznych czy przypisów do wyrażeń obcego
pochodzenia. Jednym słowem całość została skomponowana tak, aby żaden
element nie wydawał się wyrwany z kontekstu. Do “Kompendium…” zasiadamy
jak do odbiornika radiowego czy telewizyjnego i dajemy się porwać
pełnemu show. Od czasu do czasu uzupełniamy doznania efektami
dźwiękowymi – wszak do książki dołączona jest płyta CD z zapisem
najbardziej interesujących utworów “Eterka”, tak trudno dostępnych
gdziekolwiek indziej.
Od kilku
lat wydawanych jest coraz więcej tytułów związanych ze Starszymi Panami,
głównie dzięki staraniom Grzegorza Wasowskiego. Nie będę jednak
ukrywać, że “Starsi Panowie. Kompendium niewiedzy” przypadło mi do gustu
najbardziej. Nie chodzi tylko o dołączoną do książki płytę ze starymi
nagraniami kabaretu (która jest dodatkiem o nieocenionej wartości),
ale o całokształt: o dobór utworów, o sposób ich prezentacji, o grę
z czytelnikiem i grę z przeszłością, która wbrew pozorom okazuje się być
nam i naszym czasom o wiele bliższa niż zwykliśmy na co dzień sądzić.
“Kompendium…” otrzymuje ode mnie pełną 10 – to jedyna jak dotąd książka,
której daję tak wysoką ocenę. Trudno mi jednak myśleć o tym, że coś
mogłabym niżej ocenić. Nie chodzi przecież o beletrystykę (chociażby
i najwyższych lotów), ale o historię dobra narodowego,
którym bezsprzecznie pozostaje Kabaret Starszych Panów.
Monika Wasowska, Grzegorz Wasowski, "Starsi Panowie Dwaj. Kompendium niewiedzy", Znak 2014.
Recenzja ukazała się pierwotnie w serwisie Bookeriada.
Sylwia Tomasik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz