niedziela, 14 listopada 2021

Beata Sabała-Zielińska „TOPR 2. Nie każdy wróci”

Komu w drogę… Temu przestrogę!

Tymi słowami można skwitować książkę „TOPR 2”. Nie miałam okazji przeczytać części pierwszej, ale to żaden problem – za ten reportaż można się brać w oderwaniu od poprzedniej pracy Beaty Sabały-Zielińskiej. Można, a jeśli nie ma innej możliwości to nawet trzeba. Szczególnie, jeżeli komuś śnią się wielkie wyprawy górskie lub eksploracja wnętrza ziemi bez specjalistycznego przygotowania i sprzętu. A i to, jak pokazuje książka, nie zawsze wystarcza. Czasem jedyne, czego brakuje, to zdrowy rozsądek.
 
Książka szczegółowo relacjonuje przebieg dwóch akcji ratunkowych, jakie zostały zrealizowane w 2019 roku. Mowa o głośnych wypadkach: utknięciu grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej oraz porażeniu przez piorun turystów na Giewoncie. Obie akcje wymagały od ratowników TOPR ciężkiej pracy, wielkiego wysiłku i stalowych nerwów. To norma, taka praca, mógłby ktoś powiedzieć. Rzecz w tym, że oba te wydarzenia działy się równolegle, drenując do granic możliwości ochotników tatrzańskich.
 
Pamiętam te wypadki. Oglądałam relacje z akcji ratunkowych w sieci. Sprawa grotołazów mnie poruszyła, chciałam, aby udało się ich ocalić i równocześnie bałam się o samych ratowników – czy oni też nie utkną, czy nie dojdzie do obrywu? Burza na Giewoncie, przyznam się szczerze, choć ze wstydem, początkowo mnie rozbawiła. Sami się prosili, myślałam, bo przecież kto normalny wybiera się w burzę na szczyt zakończonej wielkim, metalowym krzyżem góry. Nie było mi nikogo żal. Wyobrażenie odpadających od skały ludzi było w mojej głowie iście komiczne. Łatwo oceniać, siedząc wygodnie w fotelu i zupełnie nie znając realiów.
 
Lektura pokazała mi, że wydarzenia na Giewoncie były tak naprawdę przerażające i tragiczne, a moja ocena sytuacji po prostu infantylna, nie na miejscu i zwyczajnie głupa. A i cała akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w rzeczywiści była o wiele trudniejsza, niż w mojej głowie. Przy tej książce czułam się tak, jakby mi cały czas wyła za uchem syrena. Płakałam, przeklinałam, odkładałam książkę, aby po kilku minutach do niej wrócić. Relacje poszkodowanych czy relacje ratowników, nie miało to dla mnie znaczenia. Udzielał mi się nastrój niepokoju, stres, wszechogarniające zmęczenie. Lektura "TOPR-u 2" wykończyła mnie psychicznie. W zrozumieniu na czym polega praca ratowników tatrzańskich bardzo pomagają zamieszczone w książce fotografie i plany, które stanowią uzupełnienie dla relacji ochotników TOPR i osób poszkodowanych.
 
Pragnę podziękować Beacie Sabale-Zielińskiej za poświęcony na tę książkę czas. Jako mieszczuch kanapowiec nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak trudną pracę wykonują ratownicy TOPR. Im także dziękuję. Bo praca, jaką wkładają w ratowanie ludzkiego życia, jest niemożliwa do wyobrażenia.
 
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Sylwia Sulikowska

Tytuł: TOPR 2. Nie każdy wróci 
Autor: Beata Sabała-Zielińska 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka 
Miejsce i data wydania: Warszawa 2021 
ISBN: 978-83-8234-260-4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz