Należę do osób, które mają gdzieś, w jakiej formie wydana jest książka. Może być papierowa, może być e-book, pasuje mi też audiobook. Mam jakieś tam odpały w przypadku wydań kolekcjonerskich czy jubileuszowych, ale ogólnie liczy się dla mnie tylko treść. Dlatego pod koniec 2019 roku postanowiłam iść z duchem czasu i swój rzadko używany czytnik e-booków o tak niskiej jakości, że z litości dla producenta nie podam jego nazwy, wymienić na urządzenie nowsze, wygodniejsze i po prostu działające.